niedziela, 15 kwietnia 2012

ROZDZIAŁ 8

Zamknął drzwi na klucz i oparł mnie o ściane.Wtedy do pokoju zapukał Max mówiąc: 
-Ej schodźcie na dół. 
  Nie przejmowaliśmy się tym i dalej się całowaliśmy ale zagroził nam że wyważy drzwi i siłą nas wyciągnie.Posłuchaliśmy go, Nathan otworzył drzwi i zeszliśmy na dół. Tam cały czas patrzeliśmy sobie w oczy. 
  -Gołąbki, możecie przestać?-zapytał się Tom 
  -A my nic nie robimy. 
  -Te wasze spojrzenia. 
   -Przestańcie!!! 
  Nie chcieliśmy ich posłuchać, ale nalegali więc musieliśmy.Zrobiliśmy to z wielkim trudem, ale i tak co chwila na siebie zerkaliśmy.   
    -Może pójdziemy na spacer-zaproponowała Alli  
      -Ok. Ale ty łapiesz Kazimierza i ubierasz go w szelki-powiedziałam 
    -No dobra- zgodziła się. 
  Po godzinie szykowania się i łapania mojego psa wyszliśmy. Droga do parku zajęła nam półgodziny. Ja z dziewczynami biegałyśmy za psem a chłopcy rozsiedli się na ławce. W pewnym momencie nie mogłam złapać oddechu i zemdlałam.   

PERSPEKTYWA JESS: 
   Alex pewnie znowu nie wzięła leków jak tak dalej pójdzie to się udusi. 
   -Nathan!!-krzyknęłam-Dzwoń na pogotowie,Alex sie dusi!!. 
  Od razu wyjął telefon i dzwonił. 
   -Będzie za pare minut, ona ma astmę??-zapytał przerażony. 
  -Tak-odpowiedziałam 
  Po 10 minutach przyjechało pogotowie i zabrało moją siostrę.
  
WRACAMY DO ALEX: 
  Obudziłam się w szpitalnej sali. Spojrzałam obok zobaczyłam Natha siedzącego na krześle. 
 -Jak się czujesz-spytała troskliwie 
  -Dobrze, kiedy wrócę do domu? 
  -Lekarz powiedział jak wyniki będą dobre to jutro wrócisz do domu-oznajmił 
  -Idź do domu-rozkazałam 
  -Nigdzie nie ide- zaprotestował  
   -Idziesz i nie marudzisz do zaraz tu zaśniesz-powiedziałam-Idź prześpij się i przyjdź. 
   -Ok-odpowiedział pocałowała mnie i wyszedł. 
 Myślałam nad wszystkim co się wydarzyło po chwili zasnęłam.  

RANO:  
Obudziłam się o 10:35, bo spojrzałam na telefon.Po chwili wszedł Nathan. 
  -Mam dobrą wiadomość:wychodzisz idź się przebierz-oznajmił. 
Wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki się przebrać. Po paru minutach wyszłam. Nathan bez słowa mnie przytulił. 
-Chodź już - powiedziałam i poszliśmy do do samochodu. 
 Po godzinie stania w korkach byliśmy w domu. Weszłam nikogo nie było. Nath zaczął mnie całować wziął mnie na ręce, zaniósł mnie do pokoju. Położył mnie na łóżku i nie przerywając pocałunków zdjął mi sukienkę,nie byłam dłużna i zdjęłam mu T-shirt. Po chwili nie mieliśmy na sobie nic.Nathan całując wszedł we mnie najpierw delikatnie potem coraz bardziej brutalnie, do czasu do czasu cicho pojękiwałam. Po wszystkim zmęczeni zasnęliśmy wtuleni w siebie.   

To jest mój Kaziu.Rozdział jest cholernie nudny jak zawsze
  




 

2 komentarze: